środa, 25 maja 2011

Zagadka z "Błem"

Mama rozmawia przez telefon
Mi: Lala beł beł.... Mamusiu, sio to jeś beł?
Mama [próbując sobie przypomnieć jakich słów używała w trakcie rozmowy, odpowiadających brzmieniowo]: Beł? Nie wiem co to jest beł. Ty mi powiedz Milusiu, co to jest beł?
Mi: Sio to jeś beł?
Mama: [bezradnie]: Nie wiem Skarbie, co to jest Beł.

Później. Mama, tata i Mi jadą samochodem. Mama i tata konwersują, a mi z tyłu pokrzykuje:
Mi: Beł, beł!!! Sio to jeś beł?
Tata: Beł? Może kubeł, Milusiu? Chodzi Ci o kubeł?
Mi: Nie.
Mama: No to co jest beł rybko? Nie mamy pojęcia...

Tata do Mamy:
Tata: Wiesz o co chodzi z tym błem?
Mama: No nie wiem właśnie... Może chciała powiedzieć "Bam", że coś spadło i jej wyszło "Beł"
Tata: A może chodzi o bez...
Mama: Bez? Tylko, że nie wiem, skąd by się ten bez mógł wziąć...
Tata: Może gdzieś usłyszała...
Mama: Może...

Zagadka wyjaśniła się dopiero parę dni później.
Mama odbiera Mi z przedszkola:
Mama: No i jak tam Milciu było dzisiaj, był Tymonek w przedszkolu?
Mi: Mamusiu, Timonek BEŁ w śkolu i babrał opatke*. I Siosia teś BEŁ dzisiaj w śkolu.
Mama: Zosia była?
Mi: Tak Mamusiu, Siosia beł.


*zabrał łopatkę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz