wtorek, 10 stycznia 2012

Koza


Mi zasypia w swoim łóżeczku.
Mama i tata, jak co wieczór o tej porze,
zaczynają się cieszyć ciszą i spokojem.
Nagle - krzyk. Z małego pokoju słychać przeraźliwy, spazmatyczny płacz –
taki który zawsze zrywa na nogi oboje rodziców. Oboje więc biegną do Mi.
Mi: Bueee..... ueeeee......
Tata: Milunia, co się stało?
Mi: Bueee.... yyyh... yyyh...
Mama: No powiedz, co się stało, uderzyłaś się?
Mi: Bueee... yyyhh... nieeeee... Jadłam siobieee kozeee* i siee uglyzłam w paluseeek.....

*żeby nie było wątpliwości – chodzi o kozę (a o jaką, to już sobie sami odpowiedzcie ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz