czwartek, 22 marca 2012

O rodzicach, mężach i żonach

Mi i Mama z Mi-siem wracają z przedszkola. To jest zawsze czas na inspirujące/ekscytujące dialogi.
Mi: A cy y jesteś lodzicem?
Mama: Tak, jestem. A czyim, wiesz?
Mi: No, moim.
Mama: A Tatuś jest rodzicem?
Mi: Tak!!! Moim, Michasia i Twoim.
Mama: Nie, on jest moim mężem.
Mi (myśli, myśli): A jak kiedyś będę taaakaa duuuza to tes będe męzem.
Mama: Hmmm...... Mężem nie będziesz, ale raczej żoną. Tak jak ja jestem żoną Tatusia.
Mi: A cemu?
Mama: No bo dziewczyny są żonami, a chłopcy mężami.* Jak będziesz dużą dziewczyną to sobie znajdziesz jakiegoś miłego chłopca i będziesz mogła być jego żoną...
Mi: To ja będe zoną Oliviera!
Mama: Oliviera??? A dlaczego akurat Oliviera?
Mi: Bo on tak fajnie hałasuje!
Mama: ???
Mi: I Wiktolka zoną tes będe!!!



* Tak, tak.... Mama ma bardzo konserwatywne podejście ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz