wtorek, 18 grudnia 2012

Mieć Błażeja i zjeść Błażeja

Po ostatnim spotkaniu z ciocią E., wujkiem A., Hanią i Błażejem:
Mi: Mamo, zabiezemy Błazeja do nasego Klakowa zeby z nami mieskał???
Mama: No co ty... Ciocia z wujkiem się nie zgodzą. Przypuszczam, że Błażej też nie...
Mi (sięgając po skarbonkę): Damy im duuuzoo pieniązków - zobac jak mam duzo...
Mama: Myślę, że nawet jeśli byś miała wszystkie pieniążki świata, to i tak byś nie mogła kupić Błażeja... (w tym momencie następuje krótki wykład na temat wartości i tego, że są na tym świecie rzeczy, których nie można kupić*).
Po chwili:
Mi: Mamo, to ty zjedz Blazeja, co?
Mama: ?????
Mi: No - ty go zjes, on poleci do bzuska, potem go ulodzis i będzie nasz!!!





* Wykład wykładem, a są takie chwile w życiu mamy, kiedy ma ochotę wystawić dzieciaki na allegro za symboliczną złotówkę, albo za koszty przesyłki...

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Fajna zabawa

Mi bawi się z kuzynką Olą.
Mi: Lobie kupeee...
Ola: Ja tesz lobie kupeee...
Mi: Alee wieeelkaa kupaaa.
Ola: Wieeelkaaa.
Mi wchodzi do pokoju, w którym siedzi mama, tata i ciocia G.
Mi: A my sie bawimy, ze lobimy kupe. Tam w pokoju!
Ciocia G.: A nie mogłybyście się pobawić w jakąś fajniejszą zabawę?
Po kilku chwilach:
Ola: Mamo, mamo, bawimy się w lobienie ciasta....
Ciocia G.:  O! No to jest fajna zabawa...
Mi: W lobienie ciasta z kupy!