środa, 22 stycznia 2014

Dzień Babci

Z okazji wczorajszego Dnia Babci, Mama spakowała swoją trójkę i ruszyła do Babci A. Komunikacją miejską (trzy przesiadki, morze łez i przekleństw, dwa guzy, pięć siniaków). Dotarła (w czterech kawałkach i podupadła na zdrowiu.... psychicznym), ale nie do Babci, tylko do Taty do pracy (wbrew pozorom, wycieczka autobusem do Babci A. zajęłaby Mamie pewnie mniej czasu i kosztowałaby tylko jedną przesiadkę, niż dotarcie na drugą stronę Wisły :) )
Tata załadował towarzystwo do auta i ruszył w drogę do Babci A.

Babcia A. jest babcią Mamy, a prababcią Mi, Mi-sia i M-ii. Ma lat 90 i cierpi na zaniki pamięci (i na jeszcze parę innych przypadłości swego dostojnego wieku).

U Babci A. było fajnie - można było pojeździć jej wózkiem inwalidzkim, przewrócić choinkę, pożreć wszystkie smakołyki z babcinej szafki. Generalnie - super zabawa dla Maluchów. Dla Babci A. też, bo Babcia towarzystwo bardzo lubi. Szczególnie wnuków, prawnuków i praprawnuków (a wszystkich razem Babcia ma ich z ok. 80.*).
Po ok. godzinie zabawy i rozmów o trudach rodzicielstwa i o tym, co u kogo słychać, Babcia zaczyna nowy temat:

Babcia A: No, ciekawe co tam u Staszki**..... Wiecie, u nich też się niedawno trzecie dziecko urodziło... No, u jej najmłodszej córki.

Mama (konsternacja): Babciu, a to właśnie ja jestem....



* Mama nie sprawdziła i nie policzyła. Wierzy na słowo Innym, Mądrzejszym w tym temacie :)
** Babci S - mama Mamy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz