piątek, 17 czerwca 2011

Dialogi Milowo - Lusiowe

Od kilku dni mieszka z nami dodatkowy kot - Lusia (kot Babci, wzięty w czasową, wczasową opiekę).
Lusi zdarzyła się nieprzyjemna przygoda.... Mi widzi plamy na kanapie i pyta
Mi: Sio sie tu tało?
Mama: Lusia wymiotowała.
Mi: A gdzie Lusia?
Mama: Na werandzie
Mi wychodzi na werandę, gdzie rzeczywiście leży struty z lekka kot.
Mi [z wyrzutem do kota]: No i co zlobiłaś, Lusia???

--------------------------------------------------------

Mi znalazła starą myszkę-zabawkę kota Borata i niesie ją do Luśki - drażni się z nią rzucając jej myszkę i zabierając w chwili gdy kot już już ma ją złapać. Po chwili takiej zabawy Luśka znudzona brakiem powodzenia w łapaniu myszy idzie w inna stronę.
Mi zdradziecko pozostawia myszkę na środku przedpokoju i też udaje brak zainteresowania. Zachęcona Luśka wraca i dopada myszkę. Wtedy Mi wyskakuje zza ściany
Mi: Uciekaj Luśka, to moja myśka. Uciekaj!

-------------------------------------------------------

Mi leży w łóżeczku i zasypia wtórując sobie osobliwą kołysanką:
Mi: Lu-lu-lu Luuuusiaaa, Lusiaaaaa, moja Luuusia, Lusinkaaaa, Luuuuuuusinka, Luśkaaa.
       Luluuu-luuu Luś, uciekaj Luśka!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz