Spacer w lesie. Dzieci nasłuchują stukania dzięcioła, a potem próbują go dostrzec między drzewami.
Mi: Widzę go!!! Tam jest!!!
Wiktor: Gdzie, nie widzę?
Mi: No zobacz, tam jest!
Wiktor: Gdzie, Ty go widzisz?
Mi: No widzę, tam jest!
Wiktor: A czemu ja go nie widzę?
Mi: No bo on jest niewidzialny!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Inny spacer
Wiktor: Tyłek mnie swędzi
Mi: A gdzie? W dziurce?
Wiktor: No
Mi: To ci potrzymam kurtkę, a ty się podrapiesz.
Tak zrobili. Po chwili:
Mi (radośnie): A ja mam dwie dziury, a ty tylko jedną!
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiktor siedzi na kocie Boracie i ściska go za szyję
kot Borat: miau...
Wiktor: wciąż siedzi i ściska
kot Borat: miau
Wiktor: niezmiennie siedzi i ściska
kot Borat: miau
Mi: Co robisz Wiktor?
Wiktor: Wyciskam z kotka "miau"
Twoje "bo mieć dwójkę czterolatków na stanie, to tak jakby nie mieć żadnego" stało się kultowy u nas, uwielbiam je cytować :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale przyznaj sama - cos w tym jest ;)
Usuń