Mi paraduje po prababcinym podwórku z łapką na muchy i raz po raz wali w trawę/beton/ścianę/ tudzież macha w powietrzu... Za nią drepta rówieśnicza kuzynka Ola.
Mi: (wywijając łapką): Ola, zobac, mam zabijacke do much i je zabijam!
Ola: A mie nie żabijesz?
Mi: A ty jesteś muchom?
Ola: Nie jesztem...
Mi: To cie jesce nie zabijem. Jak kiedyś bendzies muchom to wtedy cie zabijem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz